- Joined
- Nov 3, 2020
Ta jasne, żeby zrobić z nas USA 2.0Slav Power się wczoraj urodził. IDŹ GŁOSUJ NA MĘCENA! TO WSZYSTKO ZMIENI!
Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Ta jasne, żeby zrobić z nas USA 2.0Slav Power się wczoraj urodził. IDŹ GŁOSUJ NA MĘCENA! TO WSZYSTKO ZMIENI!
To może zanim się spasł. Pamiętam jak przed drugą kadencją na mieście pełno było plakatów z fotoszopem jego mordy w różnych stadiach otyłości.Ostatnim co jako tako wyglądał był... Kwaśniewski. Kurwa mać.
Braun ma mój głos tylko za tą nutę o gaśnicy.W kwestii głosowania - chuj, zostaje mi tylko Braun.
Slav Power się wczoraj urodził. IDŹ GŁOSUJ NA MĘCENA! TO WSZYSTKO ZMIENI!
Tzo?Ośmieszał siebie i innych, będąc "ironicznym", choć wiadome, że był atencjuszem. Był prototypem takiego edgy fajnopolaka, choć oczywiście dzisiaj są oni bardziej lewicowi.
System emerytalny prędzej czy później zrobi się niewypłacalny, nie trzeba rozpierdalać.rozpierdol systemu emerytalnego
Cośtam cośtam Joanna Szekelnyszyn, Czaskoski kradnie flagę elgiebete a w Dudzie otworzyli parasol.Wynikło coś śmiesznego z tej debaty w Końskich?
Gdzie wady?Może i zmieni, jeżeli przez zmianę ma na myśli rozpierdol systemu emerytalnego oraz brak funduszu dla organów państwa, co spowoduje rozkład naszego narodu!
Biorąc pod uwagę ilość ciapatych, czarnych i ukrów w Polszy to raczej system emerytalny przetrwa. Po prostu imigranci będą musieć zarabiać na Lachów na emeryturze.System emerytalny prędzej czy później zrobi się niewypłacalny, nie trzeba rozpierdalać.
To czy coś wyniknęło zależy po której stronie spektrum politycznego jesteś. Twarde elektoraty twierdzą, że to ich kandydat wygrał. Z ciekawostek zza "prawej kurtyny" to w Radiu Wnet redaktor z Dublina oglądający debate powiedział, że jest zażenowany reprezentantami i w jego mniemaniu jedyną osobą, która jest w jakimś stopniu przygotowana merytorycznie do bycia prezydentem jest *tadam* Szymon Hołownia.Wynikło coś śmiesznego z tej debaty w Końskich?
Raczej realna wartość pieniądza spadnie na tyle, że emerytów mimo podwyżek i trzynastek będzie na coraz to mniej stać. Patrz jak ludzie cieszą się z podwyżki minimalnej i coraz to nowych dopłat i dodatków jak murzyn blaszką a nie potrafią jakoś zrozumieć że masełko w sklepie robi się coraz lżejsze, ma coraz więcej % oleju rzepakowego a cała pensja za miesiąc starcza na coraz mniej sztuk. Czynsz za mieszkanie którego jestem właścicielem idzie w górę co kwartał i oszczędności się kurczą, choć niby więcej zarabiam.Biorąc pod uwagę ilość ciapatych, czarnych i ukrów w Polszy to raczej system emerytalny przetrwa. Po prostu imigranci będą musieć zarabiać na Lachów na emeryturze.
Statystycznie z roku na rok możesz kupić "wincyj" rzeczy. Statystycznie. Zresztą GUS w zeszłym miesiącu zmienił koszyk inflacyjny. I jakby wielu się to nie podobało, to coraz więcej ludzi kupuje żarcie na dowóz, a coraz mniej kupuje składniki do zrobienia obiadu. Co się tyczy emerytur, to ja problem upatruje w ludziach, którzy przepracowali za komuny i napisano pod nich "ustawę przejściową", która daje im znacznie wyższe kwoty niż realnie zebrane. Sam wzór oraz możliwość wybrania tabeli długości życia z 1999 roku daje znacznie większe kwoty niż gdyby podlegali tym obecnym. Waloryzacja (1/2 średniorocznego % wzrostu płac * stopa inflacji rdr) ze śmiesznych kwot rzędu 30 tys. PLN na koncie emerytalnym robi 300-400 tys.Patrz jak ludzie cieszą się z podwyżki minimalnej i coraz to nowych dopłat i dodatków jak murzyn blaszką a nie potrafią jakoś zrozumieć że masełko w sklepie robi się coraz lżejsze, ma coraz więcej % oleju rzepakowego a cała pensja za miesiąc starcza na coraz mniej sztuk.
W sumie każdym kraju zachodnim masz kindergeldy. To była raczej decyzja cywilizacyjna, choć upatrywano w tym możliwość podbicia wzrostu dzietności. Na Wypoku, ktoś zrobił symulacje 2 scenariuszy, i w sumie w żadnym Polska nie utrzymuje poziomu powyżej 30 mln ludności. Od zakończenia wojny mieliśmy "echa demograficzne", gdzie dzieci z pokoleniowych "boomów" zakładały rodziny i doprowadzały do kolejnej erupcji urodzeń. Ostatni był na przełomie systemu na początku lat '90 i "echa" nie ma. Społeczeństwo diametralnie się zmieniło, w szczególności podejście kobiet do zakładania rodzin, a ilość mężczyzn posiadających partnerki "na stałe" znacząco spadł. Zakłada się że do końca tej dekady będzie więcej "singli" niż w parach. Niekoniecznie małżeństw czy związków partnerskich, ale po prostu par.PiS wcześniej na to wpadł z 500+, znam to z relacji otoczenia które często na nich narzekało ale za chuja nie głosowaliby na to by mieć mniej kasy miesięcznie.
Wszystko zależy od tego jak i kto postrzega swoją rolę w rodzicielstwie. Jeśli podejść do tego czysto ekonomicznie, to dzieciak w obecnym momencie jest problemem, bo wiążą się z nim wydatki. A nie wiadomo czy "inwestycja" się zwróci.Jeśli chodzi o dzieci to z doświadczenia znajomych wychodzi, że nie mają co z nimi zrobić bo mama i tata pracują, dziadkowie są za daleko by dzieci popilnować, dać je do żłobka za drogo bo kredyt na mieszkanie wisi jak ten miecz Damoklesa. Inni są zwyczajnie zdziecinniali i wolą wydawać kasę na turystykę i inne pierdoły, a zamiast dziecka mieć kota którego można wypieprzyć jak się znudzi lub zaczyna robić problemy, a czas wolny spędzać na gry lub internety. Wiadomo że dzieci nie muszą mieć bo emerytura ich utrzyma na starość.
To jest taki leitmotiv w którym bezwzględne posiadania potomstwa z punktu widzenia państwa jest lepsze niż jego brak. W tym sensie, że liczy się stan osobowy, jako taki, a nie czy ten "nowy obywatel" to faktycznie wartość dodatnia dla ogółu. Zawsze mnie bawi, że aby zrobić sobie dziecko nie trzeba robić żadnych badań psychologicznych oraz przedstawić dowodów, że zapewni się nowonarodzonemu odpowiednie warunki społeczne i materialne. Moczysz, tryskasz, piecze się 9 miesięcy i sru mamy kolejnego członka Sebixów czy Karyn. Natomiast, jak chcesz adpotować to ło panie! Opinie sąsiedzkie, terapie, opinie psychologów, odpisy z przychodów, badania medyczne i może może dostaniesz bachora z domu dziecka, ale nie koniecznie to które chcesz, ale te które wypadnie.Nie znam nikogo kogo nasze Kindergeld zachęciłoby do założenia rodziny, ale wiem o rodzinach gdzie tata siedzi w pierdlu, mama robi jako sprzątaczka a dzieciaki wstydziły się chodzić w podartych ciuchach do szkoły i te 500+ uratowało je przed marginesem. Dobrze że jest to prosty system i nie trzeba spełniać pierdyliona waruków co skutkuje że korzystają z tego rozmaici cwaniacy ze znajomościami w urzędzie a mniej ludzie co mają serio problemy.
Jak myślisz, dlaczego parom homoseksualnym tak bardzo zależy na prawie do adopcji?A wydawać by się mogło, że para która chce dziecko adoptować już w samym zamiarze posiadania przysposobionego dziecka chce zapewnić mu jak najlepsze warunki rozwoju.
Nomen omenW przeciwieństwie do przeruchania
Też 95% ludzi żyło na wsi i dzieciak mógł się do czegoś przydać od 5 roku życia, tam nigdy nie ma dość roboty. A w mieście? +-20 lat na twoim utrzymaniu i zero gwarancji że coś z niego wyrośnie. Niestety.Ludzkość żyła jakieś 300 tys lat w gównianych warunkach i dzieciak był must have aby przeżyć i aby mieć w przyszłości jakieś relacje we wrogim społeczeństwie.
Gówno nie debata, jeden wielki nothingburger z czego highlightami były wypowiedzi Stanowskiego. Tak to każdy powiedział, że jego kandydat wygrał i nara.Wynikło coś śmiesznego z tej debaty w Końskich? W sumie mogłem się wtedy tam bujnąć żeby zobaczyć co się dzieje na rynku ale chujowy wtedy miałem dzień i pewnie jeszcze bardziej nie byłoby gdzie zaparkować bo z pół narodu się tam zjechało.
Nie obsrał, tylko nie było pani De Barbaro, która by z nim porozmawiała przed wejściem.szkoda tylko, że Rafał obsrał zbroję