- Joined
- Nov 11, 2024
Obecność Stanowskiego w tych debatach to tak niesamowite błogosławieństwo, taki człowiek, który absolutnie nic nie ma do stracenia, bo na byciu prezydentem mu nie zależy (a i tak ma według niektórych sondaży piąty wynik) atakujący największego tchórza jego własnymi słowami. Mam nadzieję, że każda kolejna debata, niezależnie w jakim kraju i na czyje dyktando, będzie miała swojego Diogenesa.
Nie rozumiem skąd Czaskoski nadal ma 30%. On nie ma nic - kręgosłup zniknął w momencie, jak nagle jego poglądy magicznie stały się pro-prawicowe i pochwala Trumpa, wiarygodność razem z nią, wspomagana przez jego ambaras przy pytaniach od kontrkandydatów, lewa strona powinna wiedzieć już, że mu nie zależy na ich widzimisiach, a prawa od dawna nie widzi w nim żadnej wartości. Przypomina mi Bidena w rezultacie, choć do tego dotarł inną drogą kompletnie - wygląda jak ktoś, kto po prostu ma już dość, dajcie mu święty spokój, on chce wrócić do swoich tak-ludzi i po prostu wyglądać, a nie odpowiadać na pytania. Czy yebaćpisy na prawdę nie mogą wybrać kogokolwiek lepszego z istniejących opcji? Już nawet Chochołownia się lepiej prezentuje w tym momencie.
Prawica, mimo drugiego i trzeciego miejsca, wydaje się być na straconej pozycji. Silniczki nadal stanowią łączne pół kraju i im nic oczu nie otwiera, a Memcen swoim nieustannym "głosujcie na mnie, bo oni już mieli szansę" odepchnął od siebie więcej osób, niż przyciągnął. Rośnie co prawda w sondażach, ale nie wiem jak długo taka tendencja się utrzyma. Nawrocki, jakkolwiek śmieszą mnie silniczków ataki na poziomie "pis jest prorosyjski" gdzie rzeczona partia popiera kandydata na liście gończej Kremla, nie wygląda jakby mógł cośkolwiek zaoferować, poza kręgosłupem. Problem jest taki, że z Dudą było przecież podobnie, więc nie mam skąd wziąć wiary, że akurat on będzie lepszy. Już pomijam to, że po stronie Rafaua są wszystkie główne media, a przynajmniej dwa z trzech, bo nie wiem czy Polsat się podpisywał pod pozostałymi dwoma żeby mieć dostęp do debaty i nie być na pieńku rządu, czy faktycznie skręciły w lewo.
Najbardziej chyba kibicuję Jakubiakowi i Zandbergowi. Żaden z dwojga nie wydaje się być poplecznikiem którejś strony, widać bardziej od nich intelekt i idee niż od większości. Szkoda, że łącznie stanowią w tym momencie mniej niż Stanowski. Jedyna moja obawa jest taka, że każdy głos nie na główny nurt to głos na bążura w pierwszej turze.
Nie rozumiem skąd Czaskoski nadal ma 30%. On nie ma nic - kręgosłup zniknął w momencie, jak nagle jego poglądy magicznie stały się pro-prawicowe i pochwala Trumpa, wiarygodność razem z nią, wspomagana przez jego ambaras przy pytaniach od kontrkandydatów, lewa strona powinna wiedzieć już, że mu nie zależy na ich widzimisiach, a prawa od dawna nie widzi w nim żadnej wartości. Przypomina mi Bidena w rezultacie, choć do tego dotarł inną drogą kompletnie - wygląda jak ktoś, kto po prostu ma już dość, dajcie mu święty spokój, on chce wrócić do swoich tak-ludzi i po prostu wyglądać, a nie odpowiadać na pytania. Czy yebaćpisy na prawdę nie mogą wybrać kogokolwiek lepszego z istniejących opcji? Już nawet Chochołownia się lepiej prezentuje w tym momencie.
Prawica, mimo drugiego i trzeciego miejsca, wydaje się być na straconej pozycji. Silniczki nadal stanowią łączne pół kraju i im nic oczu nie otwiera, a Memcen swoim nieustannym "głosujcie na mnie, bo oni już mieli szansę" odepchnął od siebie więcej osób, niż przyciągnął. Rośnie co prawda w sondażach, ale nie wiem jak długo taka tendencja się utrzyma. Nawrocki, jakkolwiek śmieszą mnie silniczków ataki na poziomie "pis jest prorosyjski" gdzie rzeczona partia popiera kandydata na liście gończej Kremla, nie wygląda jakby mógł cośkolwiek zaoferować, poza kręgosłupem. Problem jest taki, że z Dudą było przecież podobnie, więc nie mam skąd wziąć wiary, że akurat on będzie lepszy. Już pomijam to, że po stronie Rafaua są wszystkie główne media, a przynajmniej dwa z trzech, bo nie wiem czy Polsat się podpisywał pod pozostałymi dwoma żeby mieć dostęp do debaty i nie być na pieńku rządu, czy faktycznie skręciły w lewo.
Najbardziej chyba kibicuję Jakubiakowi i Zandbergowi. Żaden z dwojga nie wydaje się być poplecznikiem którejś strony, widać bardziej od nich intelekt i idee niż od większości. Szkoda, że łącznie stanowią w tym momencie mniej niż Stanowski. Jedyna moja obawa jest taka, że każdy głos nie na główny nurt to głos na bążura w pierwszej turze.